Juliette Binoche jedna z aktorek, które obok Roberta pojawia się w Cosmopolis udzieliła wywiadów, w których mówi o nowej produkcji oraz Robie. Dzięki tłumaczeniom naszej koleżanki na stronie magdae prezentujemy Wam tłumaczenia tych fragmentów wywiadów z Vanity Fair oraz ArtInfo.
Vanity Fair: Porozmawiajmy o zbliżającej się premierze filmu w reżyserii Davida Cronenberg „Cosmopolis”, którego gwiazdą jest Robert Pattinson. Jaka jest twoja rola?
Juliette Binoche: Jestem sprzedawcą dzieł sztuki. Pracowałam na planie tylko dwa dni. Całość scen rozgrywała się w samochodzie. Istnieją pewne sceny na zewnątrz, ale większość ma miejsce w limuzynie. Cronenberg posadził Roberta w jednym miejscu, a ja byłam aktywną stroną w tej scenie, więc pozwolił mi improwizować. To było fascynujące zobaczyć, jak można rozpalić wnętrze samochodu. To było prawie jak tworzenie sztuki, jak malowanie. Piotr Suschitzky (operator) był w tym bardzo dokładny.
Robert był oszołomiony mogąc zagrać u Cronenberga, bo nie sądził, że jest to w ogóle możliwe. Ale Cronenberg wierzył w Niego. To niesamowite, że reżyser sprawia iż robisz wielkie rzeczy, których sobie nigdy nie wyobrażałeś. Musisz mieć, kogoś w rodzaju położnej przy porodzie. Potrzebujesz jej aby być gotowym do rozwoju i odkrywania w sobie nowych możliwości.
Widziałem fragment ”Cosmopolis” z twoim udziałem. Siedzi w samochodzie, ubrana w małą czarną sukienkę, razem z Robertem Pattinsonem. Kogo grasz?
Gram handlarza dziełami sztuki, wieloletnią kochankę postaci granej przez Roberta Pattinsona. W całym filmie pojawiam się w scenach seksu, które zawsze występują w filmach Cronenberga. Pod koniec czuje się bardzo samotna i odchodzi. Nie wiem jak długo trwa ta scena - może cztery minuty – ale jest ona jak życie, gdzie związki rozpoczynają się i kończą.
Czy praca z Cronenbergiem jest ekscytująca?
Tak, pomimo, że to były tylko dwa dni zdjęciowe. To nawet ciekawe, zastanawiając się czy znajdą się one w filmie czy trafiłeś swoją grą w zamysł reżysera. Kiedy pracujesz z tak wielkimi reżyserami, nigdy nie wiadomo kto tu jest gwiazdą. Gdy musisz grać w limuzynie oznacza to, że musisz użyć do tego wyobraźni. Więc Cronenberg nakręcił jedno ujęcie Roberta, a potem pozwolił mi zrobić to, co chciałam, a kiedy był już tym usatysfakcjonowany, wiedzieliśmy ze to mamy. Posługuje się bardzo mądrym, precyzyjnym językiem, a mimo to pozwolił mi być spontaniczną, uczuciową To było dobre.
źródło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz